Blog

Skąd się wzięła Bezpieczna Przychodnia?

Pewnego razu po południu zadzwonił  mój dobry kolega z pracy z pogotowia ratunkowego Powiedział, tak: „ Majchrzyk. Masz tam te fantomy, prowadzisz POZ, jeździmy tyle lat i ratujemy, Chodź, zrobimy szkolenie dla pielęgniarek.”

Zapytałem, co się stało, że podjął taką decyzję?

Wiesz, byliśmy na wyjeździe w przychodni X. i nie wytrzymałem. Zapytałem pielęgniarek, dlaczego nic nie zrobiły? Zgadnij, co mi odpowiedziały?

No nie wiem.

Że nie wiedziały co i wolały nie zaszkodzić. Na to ja im powiedziałem, że może czas zacząć się uczyć.

Powiedziały, ok. To zróbcie nam szkolenie.

W ten sposób. Zaczęła rodzić się Bezpieczna Przychodnia.

Zamysłem tego szkolenia jest przygotowanie personelu na sytuację zagrożenia życia pacjenta w placówce lub w bezpośrednim otoczeniu placówki medycznej. W trakcie szkolenia zaczynamy od podstawowych zabiegów resuscytacyjnych BLS, udrażniamy bez przyrządowo i przyrządowo drogi oddechowe, omawiamy leki z zestawu przeciw wstrząsowego, tak dla przypomnienia i usystematyzowania. Prezentujemy i omawiamy uniwersalny algorytm przeżycia po to, żeby w 2 części szkolenia użyć sprzętu, który jest na wyposażeniu przychodni w sytuacjach, które mogą się wydarzyć w placówce. To nie jest szkolenie, które ma na celu pokazanie akademickich przypadków ratownictwa medycznego, tylko przypadków zaczerpniętych z życia codziennego poradni lekarza rodzinnego, poradni specjalistycznej czy zespołu ratownictwa medycznego. Takich placówek jest kilkaset, a może kilka tysięcy w kraju, gdzie codziennie zgłaszają się dziesiątki tysięcy pacjentów z prośbą o pomoc. Niejednokrotnie przychodzą w ostatniej chwili: na chwilę przed zasłabnięciem ,przed utratą przytomności, przed zatrzymaniem krążenia.

Efekt tego pierwszego szkolenia pierwszego był taki, że spotkany na korytarzu w Opolskim NFZ Prezes sieci przychodni na Opolszczyźnie zahaczył mnie pytaniem: „ kiedy zrobię takie szkolenie u niego ?”. To nie ja dotarłem do niego z ofertą tego szkolenia to on przyszedł do mnie, bo po pierwszym szkoleniu już poszła opinia w środowisku, że zrobiłem szkolenie, które odpowiada na realne zapotrzebowanie rynku. To nie książkowe czy kliniczne przypadki, tylko przypadki z życia wzięte z kilku lat prowadzenia przeze mnie przychodni z kilkudziesięciu lat prowadzenia przez moich rodziców przychodni POZ, to nasze kilkunastoletnie moje i kolegi doświadczenie z pracy w zespołach ratownictwa medycznego, z wizyt w peozecie. Ubraliśmy to wszystko w formę normalnego przekazu po to, żeby przypomnieć pielęgniarkom, lekarzom ,rejestratorkom  te podstawy, usystematyzować zmiany i wypracować prawidłowe odruchy w momencie kiedy pacjent traci siły, kiedy zaczyna się je pogarszać ,jego stan, po to, żeby właściwie wykorzystać czas do przybycia zespołu ratownictwa medycznego. To kilka godzin praktycznych warsztatów, w trakcie których dowiesz się jak udrożnić drogi oddechowe, bezpiecznie położyć pacjenta, uciskać klatkę piersiową jakie leki podać w pierwszej kolejności? Co zrobić z defibrylatorem AED? Czy i jak użyć defibrylatora manualnego jeżeli jest dostępny w poradni. Ale to również inne stany zagrożenia hypo/hiperglikemia to również padaczka to również krwawienia z przewodu pokarmowego . To praktyczne warsztaty z ratowania życia, a nie niewiele wnoszące długie wykłady.

Poniżej załączam link do szkolenia, które odbyło się w Optima Medycyna S.A.

Nie czekaj aż życie Cię zaskoczę, skontaktuj się przygotuję ofertę dla ciebie.

Wszystkiego bezpiecznego!

Piotr Majchrzyk

 

 

 

Nie ma dwóch takich samych szkoleń z pierwszej pomocy.

“Panie Piotrze, potrzebujemy kursu pierwszej pomocy, wie Pan takiego jak Pan przeprowadził u “Kowalskiego” w firmie.”- powiedział głos w słuchawce.
Tak na prawdę to wszystko co łączy szkolenia pierwszej pomocy to nazwa i instruktor/instruktorzy. Reszta jest indywidualna, oczywiście, mam harmonogram, mam wizję, moja sala moje zasady ale to uczestnicy tworzą to szkolenie ratownictwa ja/my je tylko realizuje/my.
Każdy klient ma inne oczekiwania. Każdy chce się nauczyć ratować ale każdy ma inne powody by być na tych zajęciach.
Wszystkie grupy są różne, inne doświadczenia z pracy, z życia, z domu…
Prowadziłem szkolenia dla strażaków, opiekunek przedszkolnych i żłobkowych, dla strzelców sportowych, motocyklistów, budowlańców, monterów i hydraulików, realizuje w najbliższych tygodniach warsztaty ratownictwa medycznego dla pielęgniarek i lekarzy w poradniach POZ i specjalistycznych.
Mam na swoim koncie kursy pierwszej pomocy w sobotnie popołudnie w czyimś salonie, bo grono znajomych postanowiło nauczyć się reagować kiedy ktoś z ich bliskich poczuje się gorzej i zaprosili mnie na sobotnie popołudnie do siebie do domu.
Zamieszanie spowodowane Covid-19 wymusiło na pewnej Pani zorganizowanie szkolenia z pierwszej pomocy tylko dla niej samej, w przeciwnym razie nie mogła by pracować z osobami starszymi za granicą. I wiecie co? Pojechałem do jej mieszkania i przeprowadziłem indywidualne szkolenia, któremu przyglądał się jej partner (niestety nie chciał poćwiczyć).
Za każdym razem jeszcze jedna rzecz była wspólną dla wszystkich tych szkoleń.
Zadowolenie uczestników!
Miło jest usłyszeć dobre słowo po szkoleniu, kiedy jednego dnia prowadzę zajęcia i pierwszą pomoc dla dzieci w wiejskim przedszkolu, kolejne dni to pierwsza pomoc dla ekipy monterów wod-kan, a najbliższy weekend szkolę personel medyczny w poradni lekarza rodzinnego z podstaw ratownictwa medycznego gdzie przepltam BLS podstawowe zabiegi reuscytacyjne z ALS czyli zaawansowanymi zabiegami reuscytacyjnymi.
Do zadowolenia klientów potrzeba tylko jednego pełnego zaangażowania w to co się robi. Na przestrzeni lat byłem na dziesiątkach godzin nudnych wykłądów, usypiających seminariach obiecałem sobie wtedy, że nigdy nie będę nudził uczestników moich szkoleń na temat pierwszej pomocy.
Do zobaczenia na mojej sali szkoleniowej,
Wszystkiego bezpiecznego!
Piotr

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *